
Dlaczego warto pozwolić dziecku na złość?
Tutaj temat został uproszczony- ciężko wyczerpać temat złości. Mimo to chcę przekazać Ci tyle, ile się da, w prostych i praktycznych słowach.
Dzieci naprawdę radzą sobie z emocjami
Wydaje nam się, że to dzieci „nie radzą sobie z emocjami”. A może to właśnie one radzą sobie lepiej od nas?
Dziecko, gdy jest smutne – płacze. Naturalna reakcja.
Gdy jest złe – krzyczy, tupie, rzuca się na podłogę. Naturalna reakcja.
To my, dorośli, gdzieś po drodze nauczyliśmy się, że „radzenie sobie” oznacza nieokazywanie emocji, tłumienie ich albo najlepiej – w ogóle ich nieodczuwanie.
Przykład:
Dziecku jest przykro. Chciałoby po prostu wypłakać ten smutek i… przejść dalej. Ale my, zamiast dać mu przeżyć, pytamy: „Dlaczego ci smutno?”, „A może cukierka?”. Uczymy analizować, zagłuszać, odwracać uwagę. Tymczasem pierwszym i najważniejszym zadaniem jest po prostu przeżyć emocję.
Złość – emocja, która chroni
Złość to nie „złośliwość”. To podstawowa emocja obronna, która stoi na straży naszych granic i bezpieczeństwa. Jej rolą jest informować: „coś narusza moje granice, coś mi zagraża”.
Problem pojawia się, kiedy zamiast przyjąć tę informację, uczymy się złości unikać, tłumić, a nawet się jej wstydzić.
Najpierw rodzic musi zrozumieć, że złość jest potrzebna – dopiero wtedy może nauczyć tego dziecko.
Bunt dwulatka – trudny, ale potrzebny
„Bunt dwulatka” często postrzegamy jako koszmar.Jednak z naukowego punktu widzenia złość i bunt w tym wieku są kluczowymi mechanizmami rozwojowymi. Dzięki nim dziecko wyczuwa swoje granice, uczy się separacji od otoczenia (na początku dziecko postrzega siebie jako jedno z matką). Złość ma charakter naturalny – nie jest złośliwością. Nadawanie jej złej interpretacji sprawia, że w oczach rodzica dziecko staje się „małym terrorystą”, a każda trudna sytuacja wywołuje frustrację. Świadomość mechanizmu złości pozwala reagować z większym spokojem i zrozumieniem.
Blokowanie złości u dziecka zaburza naturalny proces rozwojowy. Dziecko, któremu nie pozwalamy wyrażać emocji, nie uczy się stawiać granic. W dorosłości może to skutkować uległością i trudnością w obronie własnych potrzeb – wówczas w relacjach dominuje smutek i bezradność zamiast zdrowej złości.
Dlaczego tłumienie złości jest niebezpieczne?
Wielu z nas myśli, że nieokazywanie złości to oznaka siły czy kultury. Tymczasem złość, jak każda emocja, pełni funkcję biologiczną i psychologiczną. Tłumiona pozostaje w ciele i psychice, szukając ujścia w najmniej korzystny sposób: kumulacja napięcia w mięśniach, wybuchy emocjonalne w najmniej kontrolowanym momencie (np. krzyk na drobny konflikt w pracy), zamrożenie uczuć, utrata kontaktu z innymi emocjami, poczucie bezsilności czy autoagresja psychiczna.
Energia złości skierowana do wewnątrz może powodować destrukcyjny głos wewnętrznego krytyka: „to moja wina, jestem beznadziejny, nie zasługuję na więcej”. Badania pokazują, że osoby tłumiące złość mają trzykrotnie wyższe ryzyko zawału serca, a neurobiologicznie – większą aktywność ciała migdałowatego i osłabione działanie kory przedczołowej. Tłumienie złości nie czyni nas silniejszymi ani „kulturalnymi” – zabiera energię, autentyczność i niszczy zdrowie. Świadome przeżywanie i wyrażanie złości w bezpieczny sposób daje prawdziwą siłę, chroni zdrowie i buduje zdrowe relacje.
Emocje są moralnie obojętne. To czyny podlegają ocenie.
Nie chodzi o pozwalanie na wszystko
To bardzo ważne: pozwalać na przeżywanie złości nie oznacza pozwalać na wszystko.
Nie chodzi o to, aby dziecko wyrażało emocje w dowolny sposób, krzywdząc innych. Rolą rodzica jest towarzyszyć w przeżywaniu złości i jednocześnie uczyć konstruktywnych sposobów jej wyrażania.
Dziecko potrzebuje:
👉nie kary za emocje, lecz pomocy w ich zrozumieniu,
👉nie przyzwolenia na krzywdę, lecz okazji do naprawienia tego, co zepsuło,
👉nie blokady, lecz treningu: jak wyrazić złość inaczej, bez ranienia.
Jak wspierać dziecko w konstruktywnym przeżywaniu złości?
Kilka prostych przykładów:
- Nazwij emocję: „Widzę, że jesteś zły, to w porządku”.
- Daj wybór: „Możesz tupnąć nogą albo uderzyć w poduszkę – nie w siostrę”.
- Ucz naprawiania: „Rozumiem, że byłeś zły, ale twoje słowa zraniły. Chodź, spróbujmy to naprawić”.
- Modeluj zachowanie: pokaż, jak ty radzisz sobie ze złością – np. głębszy oddech, odejście na chwilę.
- Zaoferuj narzędzia: kartka i kredki do wyrażenia emocji, poduszka do wyładowania, ruch, oddech.
To właśnie tutaj kryje się balans – ani karanie za emocje, ani pozwalanie na wszystko, ale towarzyszenie i uczenie konstruktywnych sposobów wyrażania.
p.s
Pamiętam jak dziś mojego syna, który często miał napady złości i agresji. W przedszkolu karty i nagrody nie pomagały – chodził wiecznie spięty i zestresowany. Dopiero kiedy wprowadziłam codzienne oznaki bezpieczeństwa relacyjnego, zaczęliśmy pracować nad uświadamianiem emocji i kiedy zrozumiał, że złość nie jest czymś złym, tylko potrzebnym – dziś jest już całkiem innym chłopcem.
Dużo cierpliwości i miłości dla Was,
KOCHANA MAMO♥️
Sylwia
Dodaj komentarz
Komentarze